Recenzja filmu

Dar (2015)
Joel Edgerton
Jason Bateman
Rebecca Hall

Sztuka kłamania

Film Edgertona okazuje się prawdziwym darem dla tych widzów, którzy zmęczeni są łatwymi podziałami na dobro i zło i jeszcze prostszym etykietowaniem bohaterów. W filmie Australijczyka prawda
Wbrew powszechnemu powiedzeniu niektóre kłamstwa mają długie nogi. Komu wydaje się jednak, że dzięki temu uniknie konsekwencji, boleśnie się rozczaruje. Jak bowiem pokazuje "Dar", co było, wcale nie minęło.

O tym, że Joel Edgerton chce być również reżyserem, w Polsce zapewne mało kto wiedział. Aktor miał bowiem dotąd na swoim koncie zaledwie kilka krótkometrażówek. Dlatego też "Dar" będzie dla widzów sporym zaskoczeniem. Nie jest to bowiem w żadnym razie dzieło żółtodzioba. Film zaskakuje niejednoznacznością fabularną i skomplikowaną strukturą, która zamknięta została w zwodniczo prostej formie. "Dar" w doskonały sposób łączy ze sobą różne gatunkowe stylistyki. Zaczyna się jak thriller o psychopacie, który dybie na Bogu ducha winną szczęśliwą rodzinę. Jednocześnie Edgerton buduje historię w stylu skandynawskich dramatów obyczajowych o ludziach, którzy odkrywają swoje prawdziwe "ja", pogrążając się w depresji i desperacji. W przeciwieństwie jednak do innych twórców, którzy przechodziliby z jednej formy w drugą, Australijczyk wszystkie je prowadzi równolegle. Dlatego też jego "Dar" przypomina ilustracje, które w zależności od tego, pod jakim kątem się na nie spojrzy, pokazują różne obrazki.



Sprawność reżyserska i soczysty scenariusz, pełen niejednoznacznych bohaterów, nie są jedynymi atutami filmu Edgertona. Reżyser miał szczęście również do aktorów. Rebecca Hall po kilku mniej udanych rolach tutaj rozkwita pełnią swego talentu. Wspaniale zniuansowała postać Robyn, którą poznajemy jako szczęśliwą żonę u boku idealnego mężczyzny. Z czasem odkrywamy jej wrażliwą, ale i niszczycielską naturę. Hall potrafi samą twarzą wygrać wielowymiarowość relacji z mężem, która wcale nie jest tak harmonijna i idylliczna, jak się wydaje. Jej spolegliwość i skłonność do pogrążania się w cierpieniu doskonale komplementują destrukcyjne tendencje męża.

Świetnie spisał się również Jason Bateman. Gra on tu dokładnie tak, jak we wszystkich komediach, z których jest przecież dobrze znany. Prezentuje więc osobę czarującą i sympatyczną. Dzięki temu, kiedy odkrywamy drugą stronę natury jego bohatera, robi to mocne wrażenie. Co ważne, owa "prawda" wypada bardzo wiarygodnie. Bateman udowodnił, że ma zdecydowanie szersze emploi od tego, na które zazwyczaj może sobie pozwolić w Hollywood.



Sam Edgerton dopełnia mistrzowskiego tercetu. Grany przez niego Gordo już na pierwszy rzut oka robi dziwne wrażenie i większość osób nie chciałaby go poznać bliżej. Jest kwintesencją tego, jak w powszechnej opinii wygląda seryjny morderca/kanibal/gwałciciel. Ale Edgerton nie pozwala łatwo zaszufladkować bohatera. W jego interpretacji Gordo staje się amalgamatem postaci z koszmarów sennych i samotnych bohaterów, którzy stawiają opór dramatycznym splotom okoliczności.

Film Edgertona okazuje się prawdziwym darem dla tych widzów, którzy zmęczeni są łatwymi podziałami na dobro i zło i jeszcze prostszym etykietowaniem bohaterów. W filmie Australijczyka prawda tonie w odcieniach szarości.
1 10
Moja ocena:
8
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Dar" jest thrillerem psychologicznym z krwi i kości. Edgerton w niezwykle wysublimowany sposób... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones